czwartek, 24 października 2013

Deszczowa Warszawa

Nawet lubię deszcz. I lubię kiedy mój Tosiak uprawia tarzanko w błocie :)

Jednak nic nie wkurza mnie tak, jak niedoprana obroża. Odkąd odkryłam, że moje futro z umiłowaniem tarza się w czym popadnie, zaczęłam poszukiwania obroży idealnej. Takiej, co jest zarówno lekka jak i wytrzymała. Obroży, która dopiera się bez problemu, szybko schnie i długo wygląda jak nowa. Niestety kosztowało mnie to sporo kasy i wiele złych decyzji.

Ale od początku...

Pierwsza była gumowa obroża z Furkidz. 
Zapłaciłam za nią jakieś śmieszne pieniądze, bo akurat była promocja :)
Jest podszyta taśmą i raczej wytrzymała - nie mam większych zastrzeżeń. Oprócz okuć, które po pewnym czasie zaczęły rdzewieć. 
Jednak na duży plus oceniam kontakt z twórcami Furkidz. Nigdy nie ma problemu, gdy trzeba coś wymienić czy poprawić :)

Myślę, że jest warta rozważenia, ale raczej jedno, dwu sezonowa - ze względu na rdzewiejące okucia. 

Kolejna w moje ręce trafiła zwykła gumowa obroża z Decathlonu. Kupiona na wyprzedaży za 10 zł, wydała mi się całkiem niezłym rozwiązaniem. Po spacerze wystarczy chwila pod kranem i znów jest jak nowa. Jednak okucia nie wytrzymały próby czasu i powoli zaczynają rdzewieć. Jednak za taka cenę jest naprawdę super :)



Porzuciłam więc pomysły zakupu gumowej obroży i postanowiłam wybrać nowość - obrożę Super Dog. Tu nie było tak ciekawie, ponieważ wdałam się w ostrą wymianę zdań z producentką, która moim zdaniem wprowadziła mnie w błąd. Obroża została oddana, pieniądze zwrócone, a temat zamknięty.

Potem los chciał, że w moje ręce trafiła druga obroża tej firmy. Niby tym razem nie ma się do czego przyczepić, ale obroża reklamowana jako produkt dla bardzo aktywnych i bardzo niszczących psów...Cóż. Mój jest chyba hiper niszczący, ponieważ obroża najprościej w świecie się nie dopiera. Ani z błota ani z łajna... Kiedy potraktowałam ją szczoteczką do paznokci, po prostu się pozaciągała.
Warto wybrać ciemniejsze kolory, wtedy brud nie rzuca się w oczy. Choć moim zdaniem nie jest warta swojej ceny.


Mój ostatni i najlepszy zakup.
Długo wahałam się zanim zdecydowałam się na Dublin Dog'a. Po pierwsze wysoka cena - wydawało mi się, że to trochę za dużo. Po drugie, czas oczekiwania - 3 tygodnie. Długi czas oczekiwania zawsze mnie zniechęca. 
Jednak się zdecydowałam. I nie żałuję. To jedne z lepiej wydanych pieniędzy w moim psiarskim życiu. Zdecydowanie polecam, mimo że jest droga i długo się czeka. Obroże są śliczne, okucia bajeczne i na pewno nie zardzewieją. 
Jeśli, tak jak ja, macie błotnego potwora a nie psa, to chyba nie ma lepszego wyboru :)




sobota, 19 października 2013

Poducha dla sierściucha

Na pewno każdy z Was musiał kiedyś kupić legowisko. Toś ma jedno duże, na którym śpi i jedno w klatce, gdzie zostaje pod naszą nieobecność.

Kiedyś do klatki wkładałam tylko kocyk, ale potem pomyślałam, że lepiej jak będzie tam coś jeszcze. W ten sposób trafiła tam poducha, kupiona w TK Maxx.

Ostatnio zauważyłam, że to w kennelu już się wysłużyło i czas na nowe. Byłam w  nawet TK Maxx, ale 
100 zł za poduchę, która nie jest specjalnie jakościowa, jakoś do mnie nie przemówiło...

Postanowiłam zaryzykować i uszyć legowisko sama :)

Ten handmading uznaję za sukces, szczególnie dla mojego portfela :) Za materiały w Ikea zapłaciłam niecałe 40 zł, i na pewno są lepszej jakości i wszystko to, co widziałam do tej pory w zoologach. Zależało mi, aby było miłe i miękkie dla psa. Rozglądałam się nawet po handmadach, ale ceny zwaliły mnie z nóg, tym bardziej, że wielokrotnie za samą "robociznę" ktoś krzyczy sobie ponad 100 zł. 

Toś jest zadowolona, a to dla mnie największa pochwała. Planuję uszyć jeszcze jedno - na zmianę :)






poniedziałek, 14 października 2013

Odblaskowy powrót :)

Dawno nas tu nie było.

Dziś w Warszawie jest tak pięknie, a ja oczywiście mam katar i masę roboty :(

Poza tym w takich okolicznościach coraz trudniej mi się skupić ;)



Niestety, dzień jest coraz krótszy i Toś  nie zawsze ma okazję się wybiegać :( Ponieważ przywoływanie idzie jej różnie, nie spuszczam jej po zmroku. 

Jeśli mowa o zmroku, to pojawia się temat odblasków. Jak zabezpieczacie Wasze futra o tej porze roku?

Ja uległam pokusie w TK Maxx'ie i wyposażyłam Toś w obrożę, szelki i smycz z Hurtty. Młodą widać z bardzo dużej odległości, a co za tym idzie, jestem spokojniejsza nawet na tych smyczkowych spacerach. 
Poza tym, dzięki kuponowy z MaxiZoo udało mi się super - odblaskową smycz za jedyne 17 zł ( to ta, na zdjęciu poniżej).


Wydaje mi się, że wielu z nas zapomina o odblaskach, zwłaszcza gdy psy biegają luzem po zmroku. A to, tak po prostu może im uratować życie, zwłaszcza gdy (nie daj Boże!) się zgubią.